Choć technologia ekranu dotykowego jest starsza niż mogłoby się to wydawać, a to za sprawą firmy IBM, która w 1992 wypuściła telefon Simon z dotykową monochromatyczną klawiaturą, to interaktywna rewolucja w szkołach dopiero się zaczyna. Spory udział w tej rewolucji ma program „Aktywna Tablica”, dzięki któremu do placówek oświatowych trafił nowy sprzęt multimedialny. Ale nawet najlepszy monitor pozostanie tylko telewizorem, o ile nie trafi w odpowiednie ręce pasjonata, który ochoczo zgłębia „tajemną wiedzę” świata TIK (technologii informacyjno-komunikacyjnych).
Ciekawa lekcja biologii dziś jest niemałym wyzwaniem. Uczniowie rozpieszczeni dostępnością wszelkiego rodzaju informacji w Internecie, po prostu, nudzą się na standardowo prowadzonych lekcjach. Nawet eksperymenty prezentowane przez nauczyciela niewiele poprawiają obraz takich zajęć. Czy zatem jest jakieś rozwiązanie?
Otóż, bazując na własnym doświadczeniu, mogę powiedzieć że jest. To zajęcia, na których uczniowie samodzielnie prowadzą eksperymenty używając aparatury pomiarowej marki Vernier. Zaraz ktoś zapyta, czy nie boję się powierzać drogiego sprzętu młodzieży. Cztery lata doświadczeń pokazują, że czas poświęcony na wybór sprzętu procentuje w przyszłości. Aparatura działa bezproblemowo do dziś. A teraz konkrety. Dlaczego zdecydowałem się na Vernier?
Po pierwsze, opinie innych nauczycieli. W sieci można znaleźć oceny sprzętu dokonane przez nauczycieli ze szkół IB, którzy używają sprzętu tej firmy i sobie go chwalą. Jako że szukałem sprzętu właśnie pod kątem klasy matury międzynarodowej (IB), to był dość ważny argument. Po wtóre, ważna dla mnie jest możliwość rozbudowy zestawu. Decyzja o zakupie konkretnych czujników na początku budowy labu, nie ogranicza możliwości dokupienia nowych, działających w oparciu o tą samą platformę komunikacji.
Po trzecie, wreszcie, w Polsce dostępna jest pomoc techniczna w języku polskim. Mimo rozumienia języka producenta sprzętu, pewniej się czuję gdy mogę wszelkie niuanse i wątpliwości co do możliwości działania, wyjaśnić przed zakupem, nietaniego w końcu sprzętu.
Po czterech latach pracy, śmiało mogę go rekomendować wszystkim, którzy nie boją się zaufać uczniom. Sprzęt okazał się bardzo przyjazny w użytkowaniu. Darmowe oprogramowanie ma interfejs, który dzieciaki rozumieją w mgnieniu oka. Intuicyjny sposób podłączania okablowania, obsługi samych czujników powodują, że pierwsze zajęcia wymagają zaangażowania instruktora, ale każdy następny eksperyment „dzieje się” niemal sam.
Kolejny argument „za” – mimo że sprzęt jest używany to działa – w dzisiejszym świecie tanich jednorazowych, programowo „postarzanych” po zakończeniu okresu gwarancyjnego, urządzeń elektronicznych, takie coś zaskakuje pozytywnie.
Podsumowując mogę stwierdzić jedno, z wyboru sprzętu firmy Vernier jestem zadowolony, bo pieniądze nie zostały wyrzucone w błoto. Zresztą ciągle uzupełniam zasoby laboratorium szkolnego, tym razem o bezprzewodowe czujniki kontaktujące się w technologii Bluetooth. Już nie mogę się doczekać, kiedy wyjdę z moimi uczniami na trawnik przy szkole, żeby badać fotosyntezę w warunkach terenowych a nie laboratoryjnych.
Norbert Duda
Nauczyciel biologii w 2 LO w Białymstoku